Potężne maszyny, moc i nowoczesne rozwiązania – to wszystko ma znaczenie w rolnictwie. Ułatwia pracę na roli i czyni ją przyjemną. A zresztą, samo przebywanie w kabinie takiego „monstera” wywołuje niemałe emocje. Ale o tym poniżej.
Goście, goście – i to jacy!
Tym razem gościł u nas Bartek Grzybek. Tak, dobrze go kojarzycie – reprezentował nasz kraj na mistrzostwach świata operatów ciągników we Francji. Miał do dyspozycji John Deera 6250R. I to on jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu do przekazania nam kilku informacji właśnie o tym sprzęcie. Zatem przechodzimy do szczegółów.
Po pierwsze – maszyna w sieci
Wyposażenie tego niezwykłego pojazdu obejmuje rozwiązania dla rolnictwa precyzyjnego, jak układ wspomagania kierowania AutoTrac™ oraz układ telematyki JDLink™, umożliwiający zdalną pomoc klientowi.
Zwrócić należy tu uwagę na automatyczne kierowanie – AutoTrack, czyli to, co moja żona lubi najbardziej! Po co bawić się w kierowanie, jak można w tym czasie na przykład sprawdzić czy z paznokciami wszystko w porządku 🙂 Dokładność? Bezpłatnie +/- 15 cm. Oczywiście można bawić się też z sygnałem płatnym +/- 2,5 cm (osobiście taką dokładność cenię – LUBIĘ TO!).
Po drugie – nadzwyczajna kabina
Tak nazywają ją na stronie samego John Deera. A dla mnie to po prostu świetne miejsce z jeszcze lepszą widocznością, gdzie mogę przyglądać się młodym sarenkom biegającym w polu :p
Czy wiedzieliście o tym, że zawód „rolnik” znajduje się w czołówce jeśli chodzi o najmniejszy odsetek zdrad? Hmm… ciekawe dlaczego? 🙂
To teraz trochę danych: największa kabina w swojej klasie oferuje 3,3 m³, niski hałas docierający do uszu operatora 71 dB, duży chłodzony schowek <3. Ponadto: wszystkie elementy sterowania związane z operatorem są w pełni regulowane, tj. kolumna kierownicy, deska rozdzielcza, wyświetlacz CommandCenter, siedzisko, oparcie, sterowanie na podłokietniku, nawet oświetlenie drzwi oraz 20 świateł roboczych LED.
Po trzecie – CommandPRO
Nie ma to nic wspólnego z Commdore 64, przy którym spędziłem długie godziny swojego pięknego dzieciństwa na wsi 🙂 Ten CommandPRO potrafi kilka rzeczy więcej i nie trzeba majstrować śrubokrętem, żeby coś wyregulować. Jakich rzeczy? Po pierwsze i najważniejsze – poczuj przyspieszenie! Maksymalna prędkość jednym naciśnięciem, zerowa prędkość za jednym pociągnięciem, joystick i pedał aktywne jednocześnie, a do tego – 11 skonfigurowanych przycisków. Bajka!
Po czwarte – wyjątkowy stosunek ciężaru do mocy
Do 300 KM (z IPM), ciężar pojazdu 9,3 tony i 15 ton maksymalnego dozwolonego ciężaru. Potęga.
Po piąte – wygoda i zwinność
Warto zwrócić uwagę na zmienne przełożenie układu kierowniczego:
- amortyzacja przedniej osi
- amortyzacja kabiny
Jednym słowem – WYGODA przez duże „W”.
Po szóste – doskonały układ hydrauliczny
Dla mnie w porównaniu z moim starym JCB każdy będzie doskonały. W moim – pompa, która wydusi zaledwie 70 litrów na minutę, a co mamy tutaj? 160 l/min przy 1500 obr/min – też tak chcę!
Po siódme – wydajność
Co się na nią składa? Dwie turbosprężarki , 40KM z inteligentnym zarządzaniem mocą, a także zapas momentu obrotowego na poziomie 40%.
I na koniec – wisienka na torcie 🙂 Po ósme – niskie koszty eksploatacji
Maszyna gwarantuje bardzo trwały DPF na cały okres eksploatacji, niskie zużycie AdBlue na poziomie 2-3 % oraz konieczność wymiany oleju w silniku do 750 godzin.
I moja osobista prośba 😉 Jeżeli ktoś z Was użytkuje taki sprzęt – dajcie raz jeszcze się nim przejechać 🙂 To prawdziwa gratka dla każdego rolnika.
Grzesiek