I kto w to wszystko uwierzy? Myślicie że program „Rolnik Szuka Żony” zmienił mnie na tyle, żebym prał, sprzątał, odkurzał i można było do mnie mówić „House Husband”. Nic z tych rzeczy! Niestety dla mojej żony, ciężko jest zmienić w czymkolwiek 30-letniego faceta ze swoimi nawykami i przyzwyczajeniami. Oto jak jest naprawdę;)
Kocham porządki – ale nie w swoim wykonaniu
Ujmę to dyplomatycznie – ok, lubię mieć czysto, lepiej mi się wtedy pracuje i spędza w takim miejscu czas – to fakt. Ale jest i kolejna strona medalu – zdecydowanie nie lubię sprzątać, żeby mieć czysto i aby mi się lepiej pracowało oraz spędzało w takim miejscu czas. I co zrobić w takiej sytuacji?
Wydaje mi się, że z tym unikalnym drygiem do sprzątania, bycia pedantycznym trzeba się po prostu urodzić. No cóż, nie miałem tyle szczęścia i teraz muszę walczyć! O co walczyć? Żeby mojej żonie żyło się lepiej.
A jest to tak – wprawdzie nie chce mi się posprzątać pokoju, ale to zrobię, żeby Ania nie musiała męczyć się jeszcze z takimi sprawami. Wypiłem kawę, żeby mieć dużo energii i móc włożyć kubek do zmywarki. Inna sytuacja – widzę śmieci na podłodze, to przelecę na szybko odkurzaczem – tak, żeby nasz Jaś nie zrobił tego przede mną:) Życie…
Walka i jeszcze raz walka;)
Dla kogoś, kto nie lubi zajmować się domem i sprzątać – jest to wyzwanie. Przyznajcie! Prawdopodobnie gdybym był sam, to bym się zakopał w nie wyrzuconych śmieciach, ale mam cudowną żonę i to właśnie dla niej staram się być jeszcze lepszy w tym świecie, który pędzi tak szybko. Właśnie dlatego od czasu do czasu zamieniam się w „House Husband”:) Nie jest to jakiś wielki wyczyn, ani też temat do przechwalania się – po prostu to jest życie. Cóż, nie jesteśmy w nim idealni i dlatego mam też na swoim koncie kłótnie – chociażby o niewyniesione śmieci:) Przyznaję się bez bicia.
Kilka słów o programie w TV
Dobrze pamiętam jak pisałem swoją wizytówkę, gdy zgłaszałem się do programu „Rolnik Szuka Żony”. Przyznałem się w niej, że nie lubię prasować. Swoją drogą dlaczego nie mielibyście zobaczyć jak ona w oryginale wyglądała:) Proszę bardzo. I na niej też moje wywody skończymy.
„Prowadzę 100-hektarowe gospodarstwo. Jestem wielkim fanem książek o samorozwoju. Lubię dobrze się ubrać, ale nie lubię prasować:) Kilka słów mówiących więcej o mnie: ambitny, rodzinny, niezależny, optymista, pracowity, wymagający (szczególnie wobec siebie), silny, nieco szorstki, potrafiący złowić rybę w strumieniu albo zapolować na lisa. A przy okazji kochający rodzinę i serwujący obiad własnej roboty.” To cały ja.
Grzesiek